Miły dzień w saunach


Harmónia wellness&spa

Dzisiaj nie chciało nam się iść na stok. Po trzech dniach aktywnego korzystania z nartostrad, wczesnego Fresh Tracku, slalomów i funparku postanowiliśmy zrelaksować nasze ciała. Na zewnątrz mróz, temperatura spada do -10°C, a Pani Zima nie odpuszcza. Potrzebujemy ciepła i relaksu. Wybieramy się więc przetestować saunę! Wygrzać nasze ciała, pozbawić ich toksyn i ukoić nasze umysły.

Wybór padł na Bešeňovą. Znajomi mówili, że mają tam ciekawe rytuały saunowe, które urozmaicą i wzmocnią przeżycia z pobytu w saunie. Co może być takiego ciekawego w siedzeniu w saunie? Przecież człowiek poci się tam na różne sposoby, potem się odświeża i znowu wraca do sauny. Ciekawość nie odpuszcza, więc wybieramy pierwszy rytuał, coś spokojniejszego na początek. 

Wybór padł na aromaterapię, która rozpoczyna się o godzinie 15:00. Rytuał lub zabieg jest przeprowadzany w nowiusieńkiej, przestronnej saunie zwanej Świątynia Sauny (Saunový dóm). Duże przeszklone drzwi i okna dopełniają niepowtarzalną atmosferę tej wyjątkowej sauny, która nie ma sobie równych na Słowacji. Zaczynamy ostrożnie, więc siadamy na środkowym piętrze. Do sauny wchodzi urocza saunamistrzyni Dominika i rytuał może się rozpocząć. Jesteśmy bardzo ciekawi.


Aromaterapia – połączenie pobytu w saunie i odczuć zapachowych

Zgodnie z tym, czego się dowiedzieliśmy, aromaterapia łączy klasyczne korzyści zwykłej sauny z leczniczym działaniem zapachów. Wpływa na rozluźnienie układu mięśniowo-szkieletowego, oczyszczanie dróg oddechowych, efekty przeciwreumatyczne, ale pozytywnie wpływa również na usuwanie toksyn z organizmu, wzmacnia system odpornościowy i działa profilaktycznie przeciwko grypie. Dominika przynosi do sauny kilka kulek lodowych, które są nasączone naturalnym bioaromatem. Dziś przygotowała aromat tymianku, lawendy, mięty i rozmarynu. Ale dlaczego kulki lodowe? Ponieważ aromat paruje z nich wolniej niż woda, a my możemy dłużej cieszyć się zapachem. Oczywiście nie brakuje wiadra z wodą, którą regularnie polewa rozżarzone kamienie, a tym samym zwiększa wilgotność w saunie i oczywiście odczucie ciepła. Oprócz zwiększenia wilgotności w saunie Dominika umiejętnie porusza ręcznikiem i wentylatorem, przy użyciu których miesza gorącym powietrzem tak, aby każdy uczestnik skorzystał z rytuału możliwie najintensywniej. Przyjemny głos saunamistrzyni, wspaniały zapach i rosnąca temperatura w saunie sprawiają, że czujemy się rozluźnieni i zrelaksowani. Całkowicie się temu poddajemy.

W Świątyni Sauny w jej dolnej części jest od ok. 80°C, do 95°C na najwyższym piętrze, jest tu wyższa wilgotność niż w klasycznych saunach, nawet do 40%. Rytuał saunowy aromaterapia trwa nieco ponad 10 minut, idealny czas na odpoczynek i relaks dla osób, które nie są w stanie długo przebywać w saunie. Po saunach wpadamy pod chłodzące prysznice, ciekawie zainstalowane w kamiennym pałacu, który w rzeczywistości jest chodnikiem z wieloma dyszami tryskającymi wodą o różnej temperaturze. Na koniec pojawia się miska z witaminami pełna pomarańczy, grejpfrutów, limonek, cytryn i nasion granatu. Witamin nigdy dość.

Po saunie jesteśmy spragnieni kolejnego nietradycyjnego doświadczenia. Każdego dnia o godzinie 16:00 zaplanowano odmładzający peeling. Czy prawdziwi mężczyźni potrzebują jakiegoś peelingu? Śmiejemy się. Ale ponieważ mistrzynią sauny ponownie przy tym zabiegu jest Dominika, cieszymy się i zmierzamy do sauny parowej. Tak, tym razem to rytuał w saunie parowej. Odkładamy wszystkie ręczniki i do sauny wchodzimy w stroju Adama. Są tu też Ewy, ale interesuje nas przede wszystkim sam rytuał. Sauna parowa w przeciwieństwie od tej klasycznej fińskiej lub szwedzkiej charakteryzuje się wysoką wilgotnością do 90% i niższą temperaturą około 50°C. Przez pierwsze kilka minut po prostu nasze ciała przyjmują parę i wszystkie pory na skórze się otwierają.

Wilgotność stopniowo wzrasta. Dominika przygotowała dziś dla nas peeling z olejku kokosowego, czekolady i kakao. Wspaniały zapach i doskonałe połączenie. Wykorzystywane są też inne rodzaje peelingu jak lawendowy, makowy, cytrusowy. Podstawą jest zawsze olejek, a ponadto składnik złuszczający i zapachowy. Na polecenie Dominiki powolnymi, okrągłymi ruchami wcieramy peeling w skórę, usuwamy stare warstwy naskórka i cieszymy się przyjemnym odczuciem. Mamy wielką ochotę, aby posmakować masy złuszczającej.

Nikt nie patrzy, więc próbujemy. Mniam! Doskonały smak. Wszystko jest naturalne i jadalne, więc nie musimy się o nic martwić. To wspaniale, że saunamistrzynie wszystkie peelingi wymyślają same. Ich kreatywność nie zna granic. Najchętniej to wszystko zjedlibyśmy, ale wracamy do pierwotnego celu peelingu. Dominika intensyfikuje saunę, poruszając ręcznikiem, który miesza wilgotne i gorące powietrze. Po dziesięciu minutach rytuał się kończy, a my wciąż mamy na sobie miłą słodką masę, która powoli wchłania się w skórę. Nie chcemy jej z siebie zmyć, ale wyglądalibyśmy dziwnie, gdybyśmy ze świata saun w Bešeňovej wyszli posmarowani czekoladowym peelingiem. Zaskakująco przyjemny rytuał także dla nas, prawdziwych facetów, szukających wysokich temperatur i niższej wilgotności. Na końcu znowu zaserwowano nam misę witaminową.

Show rytuał rozpoczyna się o godzinie 18:00 w Świątyni Sauny. Właśnie na ten rytuał cieszyliśmy się najbardziej. Tym razem saunamistrzyni Dominika wezwała na pomoc Jakuba. Show rytuały odznaczają się różnymi ciekawymi tematami, przygotowanymi przez sauamistrzów, takich jak przemyślana scenka, a czasem freestyle. Dziś przygotowali dla nas Panią Zimę. Wchodzimy do sauny, tym razem siadamy na najwyższym piętrze i czekamy, co się stanie. Temperatura na razie wynosi nieuciążliwe 85°C, ale powoli zaczyna rosnąć. Razem z wilgotnością. Nadchodzi Dominika. Jest ubrana jak Pani Zima. Rękawice z koronkami, czapka i kulki lodu, aby zwiększyć wilgotność i intensywność pobytu w saunie. Dominika doskonale pełni rolę Pani Zimy. Pomaga jej również Jakub, który przez intensywne obracanie ręcznika, nabiera gorące powietrze i wysyła go do każdego uczestnika rytuału. Tutaj odczuwamy wielkie ciepło, nasze pory zostały opanowane. Pani Zima pyta nas, czy ma padać śnieg i czy nie jest nam zimno. Zgadzamy się, że ma padać śnieg i żeby jeszcze dorzuciła do ognia. Kolejna lodowa kula spada na rozżarzone kamienie i odbywa się kolejna runda nawiewania. Temperatura i intensywność sauny rośnie. Wspaniale. Nigdy nie powiedzielibyśmy, że w saunie będziemy się śmiać i rozerwiemy się. Że zobaczymy, że saunamistrzów ich praca bawi. Rytuał trwa 15 minut. Zupełni wystarczy. Jakub nas porządnie rozgrzał, a runda finałowa była naprawdę intensywna. Ponownie schładzamy się i pojawia się misa witaminowa. Leżymy w tepidarium, gdzie odpoczywamy i nabieramy nowych sił na ostatni zabieg.

Muzykoterapia rozpoczyna się o godzinie 18:45 i jest przyjemnym zakończeniem codziennych rytuałów saunowych w Bešeňovej. Temperatura w saunie wynosi 50°C, ale tym razem nie siedzimy, ale leżymy. Zamykamy oczy, aby skupić nasze zmysły na dźwiękach wyłaniających się ze specjalnych instrumentów. Saunamistrzyni Dominika uspokaja naszego ducha grą na najstarszych instrumentach muzycznych na świecie. Oczywiście nie tych oryginalnych, ale ich imitacjach. Delikatne brzęczące dźwięki emitują drewniane dzwonki, a dudniące tony z wibracją z kolei gongi. Jest tu jeszcze jeden instrument, który trudno nazwać, ale wydaje on kojący dźwięk. Dominika przechodzi koło nas i wokół każdej głowy odgrywa bardzo przyjemne, relaksujące i kojące dźwięki. Wibracje zmniejszają ciśnienie krwi, a tętno zwalnia. Uspokajający rytuał na koniec dnia jest dokładnie tym, czego potrzebowaliśmy.

Aktualne informacje, ograniczenia i wyłączenia można znaleźć tutaj.

INFO